25 października 2011

Wiza rezydenta - nowe zasady odnosnie badań.

Jak zwykle nowe zasady zamiast ułatwiać sprawy, szczerze utrudniają. Do tej pory aby dostać wizę rezydenta trzeba było spełniać pewne warunki takie jak: być w związku małżeńskim z ob. KKTC, być studentem, posiadać zasoby finansowe na koncie, posiadać/być właścicielem nieruchomości lub ziemi na terenie KKTC.
Oprócz tego trzeba było złożyć wypełniony wniosek, zdjęcia, mieć ważny paszport, kupić znaczek pocztowy za 7 TL, okazać wyciąg z banku lub akt ślubu lub pismo z uczelni, lub akt własności,wnieść opłatę wizową w wysokości 130TL, do tego przejść wspominane wcześniej przeze mnie badania na choroby tzw cywilizacyjne (HIV/AIDS, Syfilis, WZW C, Gruźlica etc.). W razie wątpliwości donośnie gruźlicy odsyłano czasem na Rtg płuc, za który trzeba osobno płacić. Pobiera się krew na w/w choroby tylko raz, do tego jeszcze dochodzi próba tuberkulinowa - odnośnie gruźlicy. Takie badanie do tej pory można było wykonywać w dowolnym punkcie medycznym/szpitalu etc. Koszt od 60-80TL. Zaklejoną z pieczątką i podpisem, kopertę z wynikami badań oraz opinią lekarza należało wraz z w/w dokumentami i opłatami złożyć w Urzędzie Imigracyjnym w Nikozji.
Teraz zmienili zasady odnośnie badań. Badanie krwi teraz ma kosztować bagatela 135 TL!!! Juz nie będzie można robić badań krwi gdzie się chce - a tym sposobem taniej. Dodatkowo za RTG trzeba będzie zapłacić znacznie więcej. Teraz zostanie przydzielony jeden ze szpitali państwowych, gdzie albo trzeba będzie wykonać badanie, albo zostanie się odesłany do wybranej kliniki z alfabetycznej listy. Na jakiej zasadzie będzie przydzielanie osób z listy do odpowiedniego szpitala państwowego tego niestety nie podano - myślę, że wszystkich będą kierować do najstarszego, pamiętającego konflikt cypryjski szpitala, który jest obskurny i mało higieniczny, mowa od DR. Burhan State Hospital. A tam będą znowu gigantyczne kolejki chaos totalny i jak zawsze nikt nic nie będzie wiedzieć. Ewentualnie i na to liczę. wnioskujący zostanie odesłany do szpitala zgodnego z miejscem zamieszkania. Takie badania jeśli jest się w wieku poniżej 65 lat trzeba robić co roku...co roku płacić 135 TL za badania +7TL za znaczek+130 TL za wizę - nie dodaje już kasy za kserokopie dokumentów i paliwo na dojazd...to samo tyczy sie pozwoleń na legalną pracę!
Totalne nieporozumienie i masakra - a to chyba tylko po to, żeby jak najwięcej zarobić  na kliencie, jak najbardziej zniechęcić i utrudnić wyrabianie wiz. Będzie ostra selekcja coś czuję i wiele osób zrezygnuje i będą pielgrzymki na grecką stronę i z powrotem co 90 dni :)
Moja wiza rezydenta kończy się w marcu 2012 - liczę , ze do tego czasu dostanę już obywatelstwo i nie będę musiała przeżywać i wydawać tyle pieniędzy oraz trwać w tym chaosie...

24 października 2011

Artykuł nie tylko o moim blogu...

Na portalu wiadomości24.pl ukazał się dzisiaj dość obszerny , 8mio stronicowy artykuł dziennikarki Moniki Półbratek. Artykuł dostępny tutaj:
http://www.wiadomosci24.pl/artyku/od_blogera_do_reportera_od_grafomana_do_fotografa_co_daje_215756-1--1-d.html
Monika Półbratek jest autorką kilku blogów oraz polonistką i dziennikarką, więc temat jak najbardziej zgodny z jej zainteresowaniami. Nie pisałam Wam wcześniej, ale dostałam wcześniej propozycję  opowiedzenia o moim blogu. O tym skąd pomysł, czego oczekuję od bloga itd. Zachęcam Was do przeczytania. Jest to artykuł traktujący także o innych blogach min. literackich, kosmetycznych, podróżniczych. Zachęcam do wystawiania oceny i komentowania (nie wymaga to rejestracji). Namawiam również do przeczytania innych artykułów autorki - świetnie pisze. To prawda, artykuł jest długi, ALE ja przeczytałam go przy popołudniowej kawie i nie zajęło mi to dużo czasu - ot tyle ile wypicie kawy. Zachęcam również od odwiedzenia bloga podróżniczego autorki artykułu, który znajdziecie pod linkiem: Turystyczny Przewodnik

Śniadanie mistrzów

Witam Was wszystkich najserdeczniej. Dziękuję za idee, rady i sugestie odnośnie bloga i tego o czym chcielibyście tu poczytać. Zatem będzie więcej kulinariów, będą też nowe wpisy o kosmetykach. Niestety kosmetyki są tutaj bardzo drogie, dlatego nie będę Wam w stanie wysyłać próbek, ani w ogóle kosmetyków jako takich. Będę starała się pisać o tych, które można znaleźć będąc w Turcji, albo takich, które możecie sobie zakupić w Polsce. Będę też pisać o moich spostrzeżeniach odnośnie życia na wyspie.
Dzisiaj zaserwowałam sobie nie-tureckie śniadanko - puszysty omlet, nazywany czasem "grzybkiem" lub "biszkoptowym omletem". wiadomo, że prawdziwy omlet powinien być bez dodatku mąki, z samych jajek i dowolnych składników dołączanych po usmażeniu. Ja lubię jednak mniej tłusta wersję - biszkoptową, pulchniutki, słodki, bo z dodatkiem cukru waniliowego. Na wierzch podałam dżem z czarnej porzeczki - pychotka! Obowiązkowo kawa z mlekiem w kubku z Ataturkiem - żeby nie było, że brak nawiązania do bloga.
Kolejny wpis, może dzisiaj będzie na temat nowych warunków otrzymania wizy dla rezydentów - znowu utrudnienia. Nie wiem czy czytają mnie Polacy, którzy mieszkają lub zamierzają zamieszkać na tej części wyspy, ale opisze owe zmiany, na tzw wszelki wypadek. Ma nadzieję, że owe zmiany ominą mnie, bo szczerze komplikują życie wszystkim rezydentom. O tym w kolejnym wpisie jednak.

Na koniec zdjęcie mojego śniadanka ;)


A tutaj przepis na smakowitego omleta z bloga kulinarnego - który wam gorąco polecam!
Omlet na słodko - przepis

16 października 2011

Pytanie do czytelników

Mam do Was pytanie, a właściwie dwa, mianowicie, napiszcie o czym chcielibyście koniecznie przeczytać na moim blogu, odnośnie Cypru Północnego? Czy jest jakiś temat, który Was konkretnie interesuje?
A drugie pytanie, raczej do kobiet mnie czytających, ale oczywiście faceci też mogą odpowiedzieć :P Czy chcielibyście/chciałybyście poczytać na blogu trochę o tureckich kosmetykach, czy wolałybyście osobny blog na ten temat? Dajcie znać pisząc odpowiedzi i Wasze spostrzeżenia w komentarzach pod tym postem. Ten blog jest nie tylko dla mnie, ale tez dla Was i Wasze opinie są dla mnie ważne, wezmę wszystkie pod uwagę :) Jeśli macie jakieś pomysły odnośnie bloga też możecie napisać. Pozdrawiam Was wszystkich serdecznie!

15 października 2011

Sposoby na jesienną nudę

Zaczyna robić się coraz szybciej ciemno, wieczorami z gór sunie mgła i zimne wiatry. Od czasu do czasu przejdzie front z deszczem i popada. Widoczne zmniejszenie ilości turystów o połowę świadczy o tym, że zbliżamy sie do końca sezonu turystycznego i mamy jesień. Większość plaż już od ponad 2 tygodni nie oferuje wynajmowania leżaków po 3 - 4 TL za leżak. W miastach pustki. Jedynie większą liczbę turystów spotkamy jeszcze w porcie w Kyrenii i w starej części Nikozji. W sklepach znikają letnie ubrania, wszędzie wyprzedaże od połowy miesiąca tzw. indirim, czyli popularne SALE. Bez długich spodnie i bluzki z długim rękawem lepiej wieczorem nie wychodzić z domu, może solidnie przewiać i przeziębienie gotowe. Właściwie to zaczyna się odwieczny mój problem z wyborem ubrań na ten dziwny czas. W ciągu dnia jeszcze +30C i bluzeczka na ramiączka, szorty i japonki, a wieczorem cienkie dresy i bluza z polaru. Raz jest bardzo gorąco, raz zimno. Wiem, nie powinnam narzekać, przecież powinnam być odporna na zimno, bo jestem z Polski, a jednak. Organizm bardzo szybko przystosowuje się do ciepła i nowego klimatu. Mój mąż się śmieje, że jestem jak stąd, bo zaczyna mi być zimno kiedy temperatura spada poniżej +25C :P
Sezon powoli się kończy, zamiast niego będzie panować wszechobecna jesienna nuda. Poza sezonem wyspa się wyludnia i nie ma na prawdę co tu robić. Istne pustkowie kulturalne i społeczne. A im zimniej wieczorami tym gorzej jest zmusić się na długi spacer czy wyjście poza ciepełko mieszkania. Większość turczynek cypryjskich ma jednak na jesienną słotę lekarstwo - robienie na szydełku i drutach, do tego jeszcze dochodzi szycie i wyszywanie czego się da. Oprócz codziennych obowiązków domowych, zawsze znajdują czas na robótki ręczne. Trzeba przyznać, że robią iście przepiękne rzeczy. Zaczynając od chust szydełkowych, kończąc na skarpetach i wyszywanych obrusach. Czasami żeby było można połączyć praktyczne z pożytecznym, umawiają się w jednym miejscu np u którejś z kobiet w domu i godzinami siedząc, tworzą swoje rękodzieła, a jednocześnie nie odmawiają sobie ulubionego zajęcia jakim jest plotkowanie. Mężczyźni zaś udają się na polowanie, lub kiedy nie ma sezonu umawiają się na wspólne granie w karty przy szklaneczce anyżkowej wódki Rakı. Dodatkowo część z nich również przesiaduje w zakładach bukmacherskich i gra, albo ogląda tam mecze piłki nożnej popijają przy tym mocne trunki czy standardowo już herbatę w tulipanowej szklaneczce.
Osobiście również zaczęłam skromne przygotowania do jesiennej nudy. wyjęłam swoje przybory malarskie oraz dziewiarskie z szafy. Tworzę właśnie melanżowy sweter na zimowe wieczory. Zawsze wywołuję zdziwienie u kobiet, kiedy okazuje się przy rozmowie, że tez umiem robić na drutach. Pamiętam raz odwiedzając swoją znajomą w jej mieszkaniu, wpadła do niej całkiem "przypadkowo" sąsiadka z ciasteczkami - niezapowiedzianie, ale to normalne. Oczywiście nie wypadało kobiety nie zaprosić do domu, skoro już się zjawiła. Przyszła poczęstować swoim wypiekiem, a przy okazji lepiej mi się przyjrzeć i wypytać mnie skąd jestem, co tu robię, czy podoba mi się na Cyprze (to standard pytanie), czy mam dzieci (to 2 pytanie standard). W luźnej rozmowie wyszło, że umiem robić na drutach wiec wywołałam szok, ze jak to? "to w Europie tez się na drutach robi?" Ano droga Pani robi się, i to od dawna. Tez tym zabijamy jesienno-zimową nudę.
Dokładnie za maksymalnie 2 tygodnie na półkach w supermarketach pojawią sie zamiast ręczników na plażę, motki włóczki i druty. Oczywiście ceny 2-3 razy dorższe niż w Turcji, ale sa takie miejsca np w Nikozji czy Famaguście, gdzie można spokojnie wyszukać tanie włóczki i kordonki. Jest tego tu bardzo, ale to bardzo zuży wybór. Dzierganie wszelakie jest tu bardzo popularne. Nawet na bazarach można znaleźć stragany z tanią włóczką.
Oprócz rękodzieła kobiety często robią zapasy na zimę w postaci dżemów i kandyzowanych owoców np arbuza, czereśni, pigwy lub warzyw np. bakłażanów, dyni.
Jest zatem co robić w domu na jesieni, gorzej poza domem. Kina grają 1-2 filmy maksymalnie zamiast 3-4. Jedynie sytuacje ratują piątkowe wieczory w klubach, ale i tam zamiast tańczyć większość osób siedzi i popija alkohol przy barze lub na sofach rozmawiając.
Następuje pewien rodzaj marazmu, zniechęcenia, rzec by można było, że to jak ten literacki spleen..., który również mi się czasami udziela.

6 października 2011

Z cyklu: szefowa kuchni poleca..."Kabak Tatlısı"

Po niezbyt udanym dniu w związku z nie możnością oddania głosu w nadchodzących wyborach, postanowiłam poprawić sobie humor i przygotować coś słodkiego i na czasie. Kupiłam dzisiaj na bazarze dynię - miałam robić zupełnie inny przepis i to jutro, ale postanowiłam na noc posiedzieć trochę w moim małym aneksie kuchennym...
Właśnie jestem w trakcie tworzenia "Słodkości z dyni" (tr. Kabak tatlısı), jest to pionierskie wykonanie, pierwszy raz, więc nie wiem czy dorównam chociaż w 50% oryginałowi, który spróbowałam w tym roku w Turcji. Niebo w gębie! Jest to zwyczajnie dynia w syropie, który powstaje podczas procesu duszenia dyni w cukrze. Można długo przechowywać w lodówce, najlepiej jednak przełożyć zimną dynię, zalać ją syropem i tak przechowywać w szczelnie zamkniętych słoikach w spiżarni lub w lodówce. Mam nadzieję, że ten prosty przepis przypadnie Wam do gustu i wypróbujecie sami w domu. Podzielcie się potem wrażeniami smakowymi :)

Kabak tatlısı

Składniki:

1 średnia  lub 1/2 małej dyni o około 25 cm średnicy, obranej, pokrojonej w sześciany
2 łyżki stołowe miodu (opcjonalnie)
2 szklanki cukry kryształu
1 szklanka wody
5-6 goździków (nie zmielonych)

Przygotowanie:

Dynię obrać ze skóry i pokroić w sześciany. Przełożyć do odpowiedniej wielkości garnka. Posypać cukrem, dodać 2 łyżki miodu (opcjonalnie), goździki, zalać szklanką wody. Przykryć wszystko przykrywą i pod przykryciem dusić na początku na średnim (do momentu zagotowania się dyni), a następnie na małym ogniu przez 45 minut. Po tym czasie zdjąć pokrywę i gotować jeszcze przez co najmniej 15 min.
Podawać schłodzone, polane powstałym podczas duszenia słodkim syropem. Opcjonalnie można posypać zmielonymi orzechami (włoskimi, pistacjowymi, laskowymi) lub wiórkami kokosowymi. Moim zdaniem najsmaczniejsze jest jednak bez posypywania. Smacznego!!! :)

....................................................................................................

EDIT:
Dynia wyszła superowo! Nie za słodka i nie za mdła :) Można dodać o pół szklanki więcej cukru, zamiast 2, dodać 2,5 szklanki i będzie bardziej słodsza. Mąż stwierdził, że bardzo mu smakuje, a wręcz po zjedzeniu kolejnego kawałka powiedział, że jest wyśmienite! A skoro mąż chwali moje tureckie kulinaria w takim stopniu to znaczy, że prawdopodobnie dorównałam w 90% smakowi jaki on zna z Turcji, a to już jest dla mnie najlepszy komplement jako dla szefowej kuchni :)

Głosowanie i wybory

Szlag mnie jasny dzisiaj trafił. Jestem z mężem na bazarze w Famaguście i mamy telefon od.. Yurtici Kargo z Nikozji (jest to firma kurierska, która działa tu i w Turcji), ze jest dla mnie przesyłka. Jedziemy tam, odbieram osobiście (dobrze ze miałam polski dowód osobisty, bo był potrzebny do odbioru) - jest koperta i karty do glosowania. Glosuje na kolanie w samochodzie na szybko, robię wszystko jak potrzeba. Musze wysłać tę kopertę dzisiaj, żeby doszło do soboty do Konsulatu w Stambule. Idę dalej wysłać przesyłkę i...okazuje się, ze list mój dojdzie, ale dopiero w poniedziałek...
Na pytanie kiedy dostali przesyłkę powiedzieli, ze już u nich 6 dni leży i czeka na mnie, ale NADAWCA PODAŁ ZŁY NR TELEFONU I NIE MOGLI SIĘ DODZWONIĆ!!!!!! Patrze co to za numer telefonu (podawałam przy rejestracji nr komórki), a tam dziwny numer z kosmosu, którego w życiu nie podawałam, nie znam i okazuje się, ze w ogolę nie ma takiego numeru!!!! Firma dzwoniła pod ten numer i za każdym razem głucho!!!
Nie wiem dlaczego Konsulat w Stambule podał taki numer, skąd go wziął w ogóle, skoro przy rejestracji wyraźnie wpisałam swój nr telefonu oraz e mail?????
Yurtici Kargo zadzwoniło na komórkę męża, bo któryś z pracowników wpadł wczoraj na pomysł, żeby wpisać w system moje nazwisko i wyskoczył mój mąż, gdyż kiedyś wysyłaliśmy od nich z biura parę przesyłek....na tej podstawie znaleźli nr do mojego męża i zadzwonili dzisiaj.
Normalnie brak mi slow....
Koperty nie wysłałam, bo firma nie doręcza przesyłek w soboty - jest weekend, dopiero w poniedziałek doszłoby to wszystko do Konsulatu, a jak wiadomo nie decyduje data wysyłki przesyłki, czy stempla pocztowego (jawna głupota według mnie).

Nawalił na całej linii Konsulat w Stambule podając numer telefonu do kontaktu ze mną, który nie istnieje - kto go wpisał nie wiem, ale chyba ktoś był idiotą....!!!
  Nawaliło po części Yurtici Kargo, bo przecież mogli ten list doręczyć mi do domu, ale po co , za daleko mieszkam - raptem 70km to już za daleko, nie chciało się doręczyć...!!!

No i tyle z mojego glosowania....

A co do tego dlaczego zdecydowałam wziąć udział w głosowaniu: mam rodzinę w Polsce, być może kiedyś wrócę do Polski i dlatego zależy mi, żeby wrócić do w miarę normalnego kraju, rządzonego przez osoby, które wybrałam kiedyś...nie oszukujmy się jednak, w tych wyborach w sumie nie ma na kogo glosować, ale na kogoś wypadałoby, żeby Ci którzy w Polsce zostali mieli chociaż ciut ciut lepiej niż do tej pory.