Nie przedłużając opisze pokrótce o co chodzi z tą kulinarną akcją. Ma ona na celu przybliżenie wykonania polskich potraw z zamienników spożywczych, dostępnych poza Polską. Jak zrobić bigos bez kiszonej kapusty, jak ukisić ogórki bez chrzanu, czym zastąpić typową polską przyprawę, czyli jak sobie poradzić w kuchni i nie zginąć, aby chociaż trochę przybliżyć polskie przysmaki na emigracji. Link do akcji na blogu Pawła i Oli znajdziecie tu: http://arabiasaudyjska-ksa.blogspot.com/2013/08/kulinarne-rozterki-ekspaty.html
Możecie też kliknąć na logo, które przeniesie Was bezpośrednio do akcji blogowej:
Cała akcja trwa od 31 sierpnia do 30 wrzesnia 2013 roku. Zachęcam wszystkich do przyłączenia się! Posty z Waszymi przepisami kulinarnymi dodawajcie w komentarzach pod tematem "Kulinarne rozterki" u Pawła i Oli na blogu.
Ja już się wpisałam i podałam przepis, który robiłam tu jakiś czas temu na domowe ogórki kiszono-małosolne bez użycia chrzanu, kopru włoskiego. Poniżej dodaję Wam ponownie ten prosty przepis, może wykorzystacie:
Moje ogórki kiszono-małosolne bez chrzanu i kopru włoskiego (przepis na 6 litrowych słoików):
- ogórki gruntowe
- główka czosnku
- estragon 1 łyżeczka do herbaty
- gorczyca biała (cale ziarenka) 1 łyżeczka od herbaty
- 2 łyżki stołowe soli
- przegotowana woda
Ogórki gruntowe, umyte, wkładamy do umytych i wyparzonych słoików najściślej jak się da. W garnku zagotowujemy ok 2 litry wody. Na każdy litrowy słoik wsypujemy po 2 stołowe łyżki soli - niby powinna być szara, kamienna do przetworów - ja nie mam takiej, więc dałam jodowaną taką jaką używam do np solenia potraw. Oprócz 2 łyżek stołowych soli do słoika wkładamy 3-4 ząbków czosnku - mogą być posiekane, 1 łyżeczkę od herbaty ziaren gorczycy białej, 1 łyżeczkę od herbaty estragonu (przywiozłam z Polski). Estragon sprawia, że ogórki będą twarde i nie będą puste w środku. Każdy słoik zalewamy ciepłą, lecz nie wrzącą przegotowaną wodą do pełna. Jeśli zbraknie wody to dogotowujemy.
Przed zakręceniem nakrętek, każdy przecieramy watką nasączoną w alkoholu jaki mamy zaczynając od wódki (najlepsza), kończąc na dobrej whisky.
Szybko zakręcamy słoiki i zostawiamy na 2 dni w kuchni. Potem przenosimy w ciemne i chłodne miejsce - u mnie była to dolna półka lodówki nastawionej na +4C. Pierwsze ogórki zjadłam chyba po 2 tygodniach od zrobienia - nie pamiętam, bo robiłam jakieś półtora roku temu.
Nie robię już słoików, bo ciężko u mnie dostać ogórki gruntowe, nie wiem czemu rzadko sprzedają na bazarze, a w supermarketach są tylko te tradycyjne zielone na kanapkę. Wtedy zrobiłam gruntowe, bo mąż przyniósł od kolegi z jego wioski. Nie pamiętam tez ile kg ogórków mi wyszło. Ja miałam takie małe, wiec sporo weszło do 1 słoika (ok 5-6). Resztę co nie wykorzystałam, zjedliśmy do kanapek ;)
Zapraszam do dzielenia się pomysłami i przepisami! Smacznie pozdrawiam :)
Ja już się wpisałam i podałam przepis, który robiłam tu jakiś czas temu na domowe ogórki kiszono-małosolne bez użycia chrzanu, kopru włoskiego. Poniżej dodaję Wam ponownie ten prosty przepis, może wykorzystacie:
Moje ogórki kiszono-małosolne bez chrzanu i kopru włoskiego (przepis na 6 litrowych słoików):
- ogórki gruntowe
- główka czosnku
- estragon 1 łyżeczka do herbaty
- gorczyca biała (cale ziarenka) 1 łyżeczka od herbaty
- 2 łyżki stołowe soli
- przegotowana woda
Ogórki gruntowe, umyte, wkładamy do umytych i wyparzonych słoików najściślej jak się da. W garnku zagotowujemy ok 2 litry wody. Na każdy litrowy słoik wsypujemy po 2 stołowe łyżki soli - niby powinna być szara, kamienna do przetworów - ja nie mam takiej, więc dałam jodowaną taką jaką używam do np solenia potraw. Oprócz 2 łyżek stołowych soli do słoika wkładamy 3-4 ząbków czosnku - mogą być posiekane, 1 łyżeczkę od herbaty ziaren gorczycy białej, 1 łyżeczkę od herbaty estragonu (przywiozłam z Polski). Estragon sprawia, że ogórki będą twarde i nie będą puste w środku. Każdy słoik zalewamy ciepłą, lecz nie wrzącą przegotowaną wodą do pełna. Jeśli zbraknie wody to dogotowujemy.
Przed zakręceniem nakrętek, każdy przecieramy watką nasączoną w alkoholu jaki mamy zaczynając od wódki (najlepsza), kończąc na dobrej whisky.
Szybko zakręcamy słoiki i zostawiamy na 2 dni w kuchni. Potem przenosimy w ciemne i chłodne miejsce - u mnie była to dolna półka lodówki nastawionej na +4C. Pierwsze ogórki zjadłam chyba po 2 tygodniach od zrobienia - nie pamiętam, bo robiłam jakieś półtora roku temu.
Nie robię już słoików, bo ciężko u mnie dostać ogórki gruntowe, nie wiem czemu rzadko sprzedają na bazarze, a w supermarketach są tylko te tradycyjne zielone na kanapkę. Wtedy zrobiłam gruntowe, bo mąż przyniósł od kolegi z jego wioski. Nie pamiętam tez ile kg ogórków mi wyszło. Ja miałam takie małe, wiec sporo weszło do 1 słoika (ok 5-6). Resztę co nie wykorzystałam, zjedliśmy do kanapek ;)
Zapraszam do dzielenia się pomysłami i przepisami! Smacznie pozdrawiam :)
Serdeczne podziękowania :)
OdpowiedzUsuńPrzepis już dodany do akcji :)
Genialny przepis! I choć ja mam wszystkie polskie składniki pod ręką to z chęcią przetestuje Twój pomysł :) Zwłaszcza że w Polsce trwa właśni dziki szał na robienie przetworów :) Jak to we Wrześniu :)
OdpowiedzUsuń