Zainspirowana wpisem na jednym z blogów o Turcji ("Turczynki") - swoją droga polecam bloga), postanowiłam opisać jak przebiegają moje święta na emigracji.
Zeszłoroczna Wigilia była już 3 wigilią, która obchodzę wraz z mężem. Musze przyznać ze od poprzedniego roku nie czuje atmosfery świat, trudno się dziwić, kiedy za oknem słońce i ciepło zamiast śniegu i mrozu, a zamiast choinek rosną palmy. wigilie można obchodzi na plaży, a nie w cieplutkim rodzinnym domku.
Nie można tu mieć żywego drzewka, są za to wysokie kary, jednak już od polowy grudnia każde sklepy a nawet malutkie wiejskie sklepiki są obwieszone choinkowymi ozdobami, lampkami , a w rzadko postawione są sztuczne choinki. Turcy nie bardzo wiedza w sumie co to święta, oni myślą, że choinkę ubieramy na sylwestra i zgodnie z ta swoja wiedza ubierają choinki i wystawy sklepowe. Myślą, że jemu kurczaka a święta wyglądają u Nas jak w USA, czyli rodzinne spotkanie, jakieś party, indyk lub pieczona kaczka, do tego mnóstwo jedzenia. Sylwestra Turcy obchodzą, nie mniej hucznie niż w Polsce, pokaz sztucznych ogni i obowiązkowy koncert z muzyka na żywo na głównym placu miasta. dodatkowo na miesiąc przed sylwkiem prawie każdy hotel oferuje bilety na bal sylwestrowy wraz z kilkudniowym zakwaterowaniem, co cieszy się dość dużym powodzeniem nie tylko wśród Turków z Turcji czy lokalnych , ale także wśród
Swoja 40 cm choineczkę wpakowałam do walizki wraz z innymi ozdóbkami i lampkami i przyleciała ze mną jakiś czas temu. Ubieram jak u mnie w domu razem z mężem albo w Wigilię, albo dzień przed. Oczywiście dekoruje tez dom, co jest tradycją w moim rodzinnym domu.
Ciężko o polskie potrawy, niewiele składników jest tu dostępnych. Nie ma kapusty kiszonej, nie ma maku, śledzi, karpia...ale dla chcącego nic trudnego. Mozna to zastąpić lokalnymi potrawami.
Karpia i śledzia rybami morskimi lub owocami morza (2 lata temu miałam zamiast ryb krewetki i kalmary), zamiast makowca ja piekę pierniczki i ciasteczka, lub jeden duży piernik. A pierogi z kapusta i grzybami zastępuje pierogami z samymi ziemniakami (przepis mojego s.p dziadka) lub ruskimi. Oczywiście barszczyk z uszkami z pieczarek (zamiast suszonych grzybów), tez jest na naszym stole. ryby morskie przyrządza mój mąż, w tym roku były smażone, 2 lata temu pieczone w warzywach. Dodatkowo w tym roku zrobiłam sałatki i surówki, były moje ulubione warzywa marnowane :) Obowiązkowo polskie kolędy, opłatek i tradycyjnie łączenie się z rodzicami w Polsce przez Skype. Oczywiście były tez skromne prezenciki od Mikołaja :) Miło spędziliśmy te święta, kolejne razem, mamy nadzieję, ze kolejne święta spędzimy już w większym gronie :)Tegoroczne wypieki:
Zeszłoroczny piernik:
Specjały wyglądają super. A co do karpia, to w sumie niewiele tracisz, bo to raczej niesmaczna ryba. U nas w ogóle nie kupuje się jej na święta, stawiamy na ryby lepsze gatunkowo (tata jest wędkarzem i jest antykarpiowy)... ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło!
Sol
no, no:) polecam większe grono!!!
OdpowiedzUsuń