18 czerwca 2011

Podział wyspy


Jak to było z tym podziałem? Dlaczego wyspa się podzieliła? Trochę historii, w roku 1960 wyspa uzyskała niepodległość po rządach brytyjskich (wcześniej była autonomią brytyjską). Doprowadzili do tego Grecy cypryjscy, którzy mieli dość mieszkania i życia pod brytyjską flagą. Było referendum, w którym Grecy cypryjscy opowiedzieli się przeciw koronie, a Turcy cypryjscy byli za rządami brytyjskimi, niestety Turków cypryjskich liczebniej było mniej i Grecy cypryjscy wygrali głosowanie.  Nastał rząd "mieszany" prezydentem strony greckiej był bp. Makarios, a premierem rządu był Turek cypryjski dr. Fazil Kuçuk. W ciągu trzech lat wystąpiły niepokojące "przepychanki" między Grekami cypryjskimi, a Turkami cypryjskimi, którzy byli w mniejszości na wyspie. Te przepychanki zarówno w ówczesnym rządzie, jak i w życiu codziennym doprowadziły do dużego konfliktu. Doszło do starć między mieszkańcami i licznych incydentów. Trzeba dodać, że Turcy cypryjscy byli wtedy już traktowani przez Greków cypryjskich jak mniejszość narodowa i niestety nie mieli wielu praw, które mieli tamci. Nie mogli mieć dowodów osobistych, nie mogli zarejestrować swoich samochodów, nie mogli mieć prawa jazdy. Nie byli traktowani na równi z innymi mieszkańcami wyspy. Po kilku głośnych starciach na Cyprze wylądowały wojska UN. Takie konflikty i przepychanki trwały do roku 1974. Gdzie doszło do wielu mordów nocnych na Turkach cypryjskich. Bojówki Greków cypryjskich najeżdżały nocą wioski i mordowali mieszkańców, nie szczędzili kobiet i dzieci. Niedawno okazało się, podczas prowadzonych wciąż prac ekshumacyjnych, że potrafili oni wymordować wszystkich we wsi w ciągu jednej nocy. Nie chcieli bowiem Turków cypryjskich, chcieli, żeby wyspa była tylko w rękach Greków cypryjskich, ponieważ opozycja w rządzie dążyła do zjednoczenia z Grecją. Domagająca się przyłączenia wyspy do Grecji opozycja, z Gwardią Narodową na czele, dokonała krwawego zamachu stanu obalając legalne władze Cypru, mordując przy okazji setki Turków cypryjskich. Walki trwały 5 dni, Turcy cypryjscy w mniejszości wycofywali się powoli, wtedy Turcja pospieszyła z pomocą. Owa pomoc określana wszędzie w internecie jako "wielka inwazja Turcji na Cypr" spowodowała wygraną strony tureckiej, dzięki czemu do władzy mógł powrócić legalny rząd Cypru. Turcy cypryjscy, którzy przeżyli zostali ewakuowani ze swoich wiosek z południa na północ wyspy. Część Greków cypryjskich udała się z północnej części na południe, część została i do dzisiaj mieszkają wśród Turków cypryjskich nawzajem sobie nie przeszkadzając, m.in w wiosce Dipkarpaz (gr. Rizokarpaso / Ριζοκάρπασο) - o wiosce opowiem w innym poście. W roku 1983 utworzono Turecką Republikę Północnego Cypru ogłaszając jednocześnie niepodległość, której prezydentem przez wiele lat
(1983-2005) był Rauf Raif Denktaş. Od roku 1974 wyspa jest podzielona między Turków, a Greków cypryjskich, granice i wspomnianą przeze mnie ziemię niczyją lub strefą buforową, strzegą wciąż żołnierze UN. Obecni prezydenci spotykają się w celu rozwiązania pokojowego tego cypryjskiego "problemu", ale od wielu lat niestety jeszcze nie doszło do porozumienia.
Szansa była, kiedy wyspa mogła wejść do UE, ale w poprzednim poście wyjaśniłam dlaczego tak się nie stało.
Mam nadzieję, że ten post rozjaśnił w skrócie sytuację na wyspie, nie wiem czy będzie gradobicie pytań i komentarzy pod tym postem czy nie, ale starałam się jak najwierniej wytłumaczyć o co "poszło". W internecie bowiem krąży wciąż południowa propaganda, gdzie wini się za wszystko Turcję, że dokonała "inwazji", że "okupuje do dzisiaj" stronę północną wyspy, że niszczy kościoły i nie pozwala się modlić Grekom cypryjskim itd itp. Spodziewam się, że "znawcy" tematu wytkną mi tu jednostronność, co już się niekiedy zdarzało, a szczególnie na forum Polonii na Cyprze (nie rozumiem czemu, skoro polaków ta historia w ogóle nie dotyczyła?). Ja wiem jedno, gdyby Turcja nie interweniowała wtedy, to dzisiaj pewnie nie byłoby Turków cypryjskich na wyspie, Grecy cypryjscy byli przecież w większości, mieli też pewne "zaplecze" militarne w postaci przyjaciół z Grecji, która to wszystko wspierała i pewnie też finansowała.

Poniżej wstawiam linki do filmików zrobionych przez Greka cypryjskiego, który popiera Turków cypryjskich, a którego południowa strona niejako "wyrzekła się" przez jego poglądy na to co się stało. Warto obejrzeć:

Film 1: (film w j.greckim, napisy po turecku)

Film 2: (film w j.greckim, napisy po angielsku)
http://video.google.com/videoplay?docid=-7695688617775364591#

Cypr

Flaga Tureckiej Republiki Cypru Północnego
Flaga Republiki Cypru

7 komentarzy:

  1. Świetny wpis - inny punkt widzenia niż w większości dostępnych publikacji w internecie jakie czytałem na ten temat.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki Tomek i pozdrawiam raz jeszcze! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wybacz, ale i Grecy mordowali Turkow tak jak i Turcy mordowali Grekow. To byla wojna, tak wiec ofiary byly po obu stronach. Wyspa jest grecka orginalnie a Turcy tobyla mniejszosc i tyle w tym temacie. Nie obwiniaj Grekow o wszystko ok, bo ludzie to czytaja i mysla sobie jacy ci Grecy starszni. Dodam, ze nie mam ani chlopaka, meza czy tez rodziny greckiej. Jestem po prostu obiektywna........

    OdpowiedzUsuń
  4. Zgadzam sie z przedmowczynia. To prawda, ze jeden z wielkich bohaterow narodowych Cypru, niejaki Grivas Digenis byl zwyklym watazka i siepaczem, ale mial, oj mial on swoich odpowiednikow po drugiej stronie. Na pewno slyszalas o Szarych Wilkach i ich "wystepach goscinnych" na Cyprze?
    Waznym aspektem calej sprawy jest tez to, ze konflikt, o ktorym piszesz nie jest wcale taki mlody, jak mozna by sie spodziewac po lekturze Twojego wpisu. Wszak Turcy pojawili sie na wyspie juz w XVIw. Jako najezdzcy. Trudno wiec oczekiwac, zeby byli kochani. Juz wtedy bywalo krwawo, chociaz na tamtym etapie cierpieli glownie Grecy. I ukrocili to dopiero Brytyjczycy, ktorzy po prostu przejeli paleczke.;) Trzeba im oddac, ze byli "sprawiedliwi" i podobnie gnebili i Grekow, i Turkow i to byl chyba okres najwiekszego spokoju miedzy jednymi i drugimi, wszak wspolny wrog jednoczy.
    Zwolennicy polaczenia wyspy z Grecja mieli swoich odpowiednikow wsrod Turkow. Ani jedni, ani drudzy nie mieli szans zrealizowania swoich planow, dlatego dziwi mnie, ze ten marginalny, moim zdaniem, aspekt zostal tutaj az tak wyeksponowany.
    Mysle tez, ze fakt wyznawania roznych religii na pewno nie pomogl, a wrecz byl chyba gwozdziem do trumny potencjalnej asymilacji.
    Co jeszcze? Sama mialam okazje widziec wiele zniszczonych kosciolow chrzescijanskich na Polnocy. Najbardziej spektakularny przyklad to chyba przerobienie kosciola Agia Sofia na... meczet. ;) Chociaz to oczywiscie duuuuuzo starsza historia.
    Uzycie okreslenia "ewakuacja" uwazam za eufemizm. Brzmi prawie jak przeprowadzka. ;) Chcac nazwac rzeczy po imieniu nalezaloby powiedziec, ze Ci ludzie zostali po prostu wygnani ze swoich domow, albo zmuszeni do ucieczki. Dotyczy to oczywiscie ludzi po obu stronach konfliktu. Jak zawsze.
    Jeszcze jedno pytanie mi sie nasuwa: czy naprawde caly swiat moze sie tak bardzo mylic nazywajac interwencje turecka na Cyprze "inwazja"?
    Mimo wszystko bede z zainteresowaniem czytac dalej. Zawsze dobrze miec mozliwosc poznac inny punkt widzenia.
    Pozdrawiam,
    M.

    OdpowiedzUsuń
  5. Fakt interwencja turecka jest w pelni uzasadniona kto poczyta sobie troche wiecej na ten temat dojdzie do tego samego wniosku .Nic dziwnego ze Turcja nie mogla patrzec spokojnie jak morduja ich rodakow .To co zrobila gwardia narodowa grecka bardzo przypomina mord na Polakach na Wolyniu przez Ukraincow podczas 2 wojny swiatowej.Od interwencji minelo juz wiele lat wiec spolecznosc miedzynarodowa powinna uznac Turecka Republike Cypru Polnocnego za panstwo .Polnoc powinna skonczyc z robieniem problemow na granicy osobom ktore chca wjechac na wyspe od polodniowej strony i rowniez uznac "turecki "Cypr.Ale jak bedie cas pokaze......

    OdpowiedzUsuń
  6. Doskonały post - troche historii zawsze sie przyda i pozwoli lepiej zrozumiec sytuacje

    OdpowiedzUsuń