12 lipca 2011

Coś słodkiego, czyli tahınlı.

Jako, że nadal mam rodzinę z Turcji pod swoim dachem, postanowiłam przetestować po raz pierwszy przepis na Tahınlı - zawijane bułeczki z ciasta drożdżowego w kształcie róży z pastą sezamową i cukrem. Smakuje jak sezamki w bułce drożdżowej :) Mam nadzieje, że trafie w gusta dość wybrednych gości i będzie im smakowało.  Tahınlı nie jest ani za słodkie, ani zbytnio mdłe w smaku. Na pewno jest jednak bardzo sycące, po spróbowaniu jednej bułeczki nie chciałam sięgać po następną :) Do wykonania Tahınlı
będziemy potrzebować:


1 filiżankę cukru  kryształu
1 łyżkę stołową cukru kryształu
250 gr mąki pszennej
350 gr pasy sezamowej
1 czubatą łyżkę stołową drożdży instant
1 filiżankę ciepłej wody


Użyłam pasty sezamowej z Koski, ale może być każdej innej firmy, aczkolwiek osobom z Turcji polecam Koskę. Niestety nie wiem czy taką pastę i czy tej firmy można dostać w Polsce.

Filiżankę ciepłej wody, łyżkę cukru i drożdże mieszamy w garnuszku i odstawiamy do wyrośnięcia. Przesiewamy mąkę do dużej miski, a następnie dodajemy do niej wyrośnięte drożdże.

 
Powoli mieszamy wszystko łyżką, a następnie wyrabiamy ręką do uzyskania gładkiego i pulchnego ciasta drożdżowego - możemy pomagać sobie podsypując mąkę. Formujemy kulę, przykrywamy ściereczką i odstawiamy na godzinę do wyrośnięcia.
Po tym czasie wyrośnięte ciasto dzielimy na części wielkości pomarańczy. Każdą kulkę na posypanej stolnicy lub blacie rozwałkowujemy na bardzo cienki placek. Następnie malujemy placek na całej jego powierzchni pasą sezamową i posypujemy całość cukrem kryształem - mała warstwa, tak, aby cukier "wtopił się" w pastę.


Każdy taki placek tniemy na paski o szerokości ok. 3 cm (ja do tego użyłam noża do pizzy - polecam)  i zwijamy posmarowaną stroną do środka tworząc ruloniki, w miarę potrzeby dodajemy kolejne paski, tak by utworzyć kształt róży. Zwinięte bułeczki powinny mieć średnice około 6 cm.

Kontynuujemy, aż wykorzystamy całe ciasto. Piekarnik nagrzany do +200C, czas pieczenia ok. 20 min, lub do uzyskania koloru złoto-brązowego. Z tych składników otrzymamy ok 8 - 10 sztuk. Po upieczeniu wyglądają tak:


Życzę smacznego!!! :)

5 komentarzy:

  1. wygladaja tak jak buleczki z Cinnabon, z tym ze tam podaja z lukrem i cynamonem ;)
    fajny pomysl, moze w weekend sprobuje zrobic ;)
    a gdzie kupilas ta paste? w Lemarze?

    pozdrawiam - Kasia

    OdpowiedzUsuń
  2. Kasia - tę pastę kupiłam w kantynie wojskowej, ale jak tam jest, to znaczy, że w Lemarze musi też być i to nie tylko tej firmy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ja uwielbiam chałwę Koska! mniam mniam, szkoda, niestety produktów tej firmy chyba nie ma w Polsce :(
    Nika

    OdpowiedzUsuń
  4. Osobiście nie widziałam Koski w Polsce...

    OdpowiedzUsuń
  5. Przepięknie to wygląda po upieczeniu! :)

    OdpowiedzUsuń